wtorek, 19 maja 2015

ROZDZIAŁ 2.

JUSTIN'S POV.
Staliśmy już przed tylnim wejściem do rezydencji prezydenta. Poziom adrenaliny był ogromny.
-Trzymajcie się planu.- rzuciłem.
-Stary, mówisz to w kółko od dziesięciu minut.- oburzył się Brad po czym spojrzał na mnie i widząc jak bardzo staram się opanować złość i nie rzucić się na niego za zwrócenie mi uwagi, odpuścił.- Będziemy.- dodał.
-Jesteśmy kurwa genialni.- szeptał Ryan.
-Ile czasu zostało?- zapytałem przerywając jego ekscytację.
-20 minut.- westchnął.- Damy radę.

~~*~~

NICOLE'S POV.
Siedziałam na tym pieprzonym przyjęciu od 12 a jest przed 14! Ten "świetny facet", którego mój Tata tak chwalił jest totalnym przeciwieństwem świetnego faceta. Jest nudny i zbyt poważny a ja od zawsze cenie sobie poczucie humoru. Nigdy nie miałam osoby, z która mogłabym się wszystkim podzielić i śmiać z największych głupot. Nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki. Każdy widzi we mnie tylko córkę prezydenta a ja też czasem chciałabym być normalną nastolatką. 
-Nicole, mogłabyś przynieść moją teczkę z mojego gabinetu?- rzucił mój Tata, wyrywając mnie z przemyśleń.
-Ale Tato... Wiesz jak nie lubię tam chodzić..- wykręcałam się ale widząc jego minę uległam.- Okej. Ale jeśli coś mi się stanie to będzie Twoja wina.- dodałam. Pewnie zastanawiacie się co może mi się stać w gabinecie mojego Ojca. Otóż jest on w piwnicy, która prowadzi do wyjścia ewakuacyjnego. Zawsze gdy tam jestem mam dziwne przeczucie, że stanie się coś złego. Choć w sumie co gorszego jest od mojego nudnego życia?

~~*~~

JUSTIN'S POV.
Pieprzone 20 minut czekania było torturą. Nikt z Nas nie mówił ani słowa powtarzając sobie tylko, że damy radę. Nie mogłem uwierzyć, że już jutro będę pieprzonym milionerem!
-Po pierwsze trzymanie się planu, po drugie pamiętajcie żeby nie wchodzić na 2 piętro. Niezależnie od tego ile sejfów tam będzie nie otworzę Wam drzwi na to pieprzone piętro. Pan prezydent ma dziś tam jakieś spotkanie, jedyne co mogę zrobić to zagwarantować Wam, że się stamtąd nie wydostanie.- mówił Brad.- Zrozumieliście?
-Tak.- powiedzieliśmy wszyscy razem.
-Pamiętajcie, macie godzinę. Więcej nie utrzymam wyłączonych kamer bez włączenia się alarmu.- mówił wolno jakby to miało sprawić, że zrozumiemy to lepiej.
-Jasne, zrozumieliśmy.- odparłem.- Chodźmy.- dodałem.
Staliśmy przed tylnim wejściem gdy nagle Brad przycisnął coś na swoim małym komputerku a drzwi się otworzyły. Spojrzałem się na wszystkich, którzy uśmiechali się cwaniacko od ucha do ucha. Kiwnąłem głową na znak, że zaczynamy i w tej chwili każdy rzucił się w inny zakręt tej ogromnej piwnicy.

~~*~~

NICOLE'S POV.
Siedziałam w tym jebanym gabinecie od prawie godziny szukając jebanej teczki! Było ich tysiąc ale akurat tej nie było. Mój Tata chyba świetnie się bawił, bo nawet do mnie nie zadzwonił martwiąc się gdzie jestem. Choć w sumie jak miał pamiętać o mnie skoro teraz chodziło o pieniądze? Dlaczego kurwa one są aż takie ważne? 
-Kurwa, kurwa, kurwa!- krzyknęłam kiedy przez moje zamyślenie wpadłam na szafkę, która runęła rozwiewając wszystkie papiery po całym pokoju.- Brawo, Nicole!- zaśmiałam się sarkastycznie. Często mówiłam sama do siebie. Mówią, że to oznaka samotności co może być prawdą. Nagle usłyszałam kroki zza drzwiami. Spanikowana chwyciłam w rękę swój telefon, który jak się okazało był wyłączony. To by wyjaśniało dlaczego Tata do mnie nie dzwonił. Nie zastanawiając się ani chwili chwyciłam metalową podstawkę i ruszyłam w stronę korytarzu naszej piwnicy, która tak między innymi była naprawdę ogromna. Stanęłam przed drzwiami i obejrzałam się w wszystkie strony po czym głęboko westchnęłam.
-To tylko przesłyszenia, Nicole.- powiedziałam sama do siebie.
-Mylisz się.- szepnął mi ktoś do ucha na co cała zadrżałam obracając się tak szybko jak mogłam. Przede mną stał wyższy ode mnie facet. Miał około 20 lat i milion toreb. Kątem oka zaglądnęłam do jednej i zauważyłam złotą statuetkę mojego Ojca i w parę sekund zorientowałam się o co tutaj chodzi. On okradł mojego Tate! Spoglądając na jego twarz zobaczyłam tylko mały uśmieszek jakby domyślił się, że już wiem o co chodzi. Zrobiłam parę kroków w tył na co on ku mojemu zdziwieniu nie poruszył się ani trochę. Spojrzałam na Niego ostatni raz po czym rzuciłam się do ucieczki. Sprintem przebiegłam całą piwnicę i będąc przy drzwiach poczułam gdy ktoś łapie mnie za ramie. Obracając się dostrzegłam tylko wysokiego szatyna a następnie poczułam lekkie ukucie w dłoń i osuwając się po ścianie zemdlałam. 

~~*~~~

Obudziłam się w jakimś ciemnym miejscu. Nie widziałam kompletnie nic. Próbując cokolwiek dostrzec ruszyłam się po czym zorientowałam się, że jestem związana. Metalowe łańcuchy wydały okropny dźwięk przez mój ruch po czym zacisnęły się na moich nadgarstkach a ja czując okropny ból cicho pisknęłam.
-O, widzę, że księżniczka wstała.- powiedział nieznany mi głos.
-O co tutaj chodzi?- pytałam wolno słysząc kroki zmierzające w moją stronę.
-To ja tutaj zadaje pytania, mała dziwko!- krzyknął męski głos na co zadrżałam ale nie miałam zamiaru się poddawać w końcu co mógł mi zrobić?
-Nie jestem żadną dziwką!- uniosłam się.- Za to Ty jesteś pieprzonym psycholem.- dodałam już ciszej, w głębi mając nadzieję, że tego nie usłyszy.
-Poprawka, kochanie.- rzucił ktoś podkreślając ostatnie słowo.- Jeszcze Nią nie jesteś.- powiedział po czym podszedł do mnie a ja starałam się zobaczyć kim jest. Nie znałam Go, co tylko pogarszało sytuację.
-Czego ode mnie chcecie?- zapytałam bojąc się jego reakcji.
-Po pierwsze.- zaczął.- Widziałaś coś czego nie powinnaś widzieć.- powiedział wolno.- Po drugie, mówiłem Ci już coś na temat zadawania pytań!- krzyknął po czym z całej siły uderzył mnie w twarz. Krzyknęłam z bólu i osuwając się po ścianie kolejny raz skaleczyłam swoje nadgarstki. Nagle rozległ się dźwięk telefonu. Mojego telefonu!
-Gdzie go masz?- spytał a w jego głosie można było wyczuć tylko złość.
Nie odpowiedziałam lecz widząc jego wyraz twarzy spuściłam głos dając mu do zrozumienia, że jest w mojej tylnej kieszeni. W odpowiedzi dostałam tylko jego cwaniacki uśmieszek. Podszedł do mnie i przesuwając palcami po moich plecach położył dłonie na moim tyłku wyciągając moją komórkę.
-G..gdzie idziesz?- powiedziałam wiedząc co się stanie po zadaniu pytania.
-Nie martw się, kochanie.- szepnął mi do ucha.- Wrócę do Ciebie.- dodał po czym z całej siły ścisnął mój tyłek.
-Wiesz za co to było.- odparł i wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi.
-To piekło.- powiedziałam sama do siebie.- Tylko czym zawiniłam żeby się w Nim znaleźć?

~~*~~

Witam! xx
No to drugi rozdział mamy za sobą!
Co myślicie o porwaniu Nicole? Myślicie, że porwał ją Justin czy inny chłopak z jego ekipy?
Rozdziały będą co 3 dni! 
Do następnego! xx
CZYTASZ? SKOMENTUJ! 

26 komentarzy:

  1. omg *o* niesamowite <3
    ja chce już kolejny ! :*

    Zapraszam też na mojego bloga --> http://fameorlove.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje i jak bede miec czas to napewno wpadne:)

      Usuń
  2. Mega wciągające! Świetne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite 😍😍 mega wciąga! 💞😘😍

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Życzę powodzenia w prowadzeniu tego blogu:*

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG..mega to jest <3 juz nie moge doczekac sie kolejnego...oby był szybko..<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiste <3 czekam na następne *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  8. supi supi supi supi supi :D

    OdpowiedzUsuń